-No proszę... - dalej ją męczyła.
Brunetka przewróciła oczami i włożyła do koszyka sos mięsny, którego i tak nie będzie jadła.
-Lucy.. - zaczęła znowu. - No proszę...zrób to dla mnie. - uśmiechnęła się zachęcająco.
-On tam będzie.. - powiedziała cicho.
-Będzie. Ale co Cię to obchodzi? Idź.. - chciała kontynuować, ale kuzynka jej przerwała.
-Może, dlatego, że mi głupio?! - warknęła pod nosem.
Wiewiórka posłała jej pytające spojrzenie, krzywiąc się lekko przy tym.
-Jaką głupotę palnęłaś? - spytała, biorąc od niej koszyk.
-Żadną..
-Lucy! Nie kłam.. - pogroziła jej palcem. - Wiesz, że tego nie lubię, nie lubię, kiedy ktoś jest ze mną nie szczery.
-Odrzucił moje zaproszenie do łóżka! - wydusiła. - Pasuje?!
Osiemnastolatka dalej patrzała na Lucy, ale tym razem inaczej. Ktoś inny mógłby pomyśleć, że ona żartuje, ale Elizabeth wiedziała, kiedy jej najbliższa kuzynka mówi prawdę.
-No, ale jak...przecież się całowaliście, to mówi coś.. że miał na Ciebie ochotę. - tłumaczyła, dalej nie wiedząc wszystkiego.
-Skończmy temat. - dziewiętnastolatka wzięła makaron i poszła dalej, wzdłuż wysokich półek.
Kilka dni później
Na niebie znajdowało się kilka chmur, z których za raz mógł lunąć deszcz, ale Londyńczyków to nie obchodziło, oni są do tego najzwyczajniej przyzwyczajeni.
Elizabeth wyszła z kiosku, odwinęła batonik i wzięła gryz, wkładając portfel do torebki. Jej telefon właśnie zadzwonił, więc wyjęła do i odebrała połączenie.
-Cześć Eli. - zaśmiał się blondynek. - Gdzie jesteś?
-Cześć, właśnie wracam do domu. - uśmiechnęła się lekko.
-Musisz mi pomóc. - oznajmił jej. - Czekam… - powiedział i rozłączył się.
Weszli do mieszkania. Najpierw dziewczyna pomyślała, że to apartament wysokiej klasy, ale się myliła. Prawda te mieszkanie było wysokiej klasy, ale należało do Matt'a. Skórzana kanapa, telewizor z pięćdziesięcioma calami, dębowe drzwi, do każdego pomieszczenia.
-Wow... - powiedziała zdziwiona, dalej rozglądając się po domu.
-Chcesz coś do picia? - spytał, z lekkim uśmieszkiem na twarzy.
Nigdy nie podejrzewała, że jej były będzie miał taki dom, a jak ma się taki dom, to również kasę. Prawda Matt jest oszczędny i potrafi zainwestować w to, na czym mu zależy, ale nigdy nie sądziła, że osiągnie coś takiego.
-Soku. - powiedziała cicho.
Usiadła na kanapę, a on za raz przysiadł się koło niej, z dwoma szklankami.
-Dziękuję. - uśmiechnęła się do niego, biorąc od niego sok, którego upiła łyk.- Ładnie tu masz…
-Też mi się podoba. - zaśmiał się cicho.
-Widać, że dobrze Ci się powodzi. - dodała, dalej z lekki uśmiechem.
-Nie narzekam.. a jak u Ciebie? Nawet nic nie mówisz..
-Dobrze, jakoś czas szybko leci w tym wielkim Londynie. - zaśmiała się.
Przyjrzał się jej i pokręcił przecząco głową.
-Mnie nie oszukasz. - pomachał jej palcem przed nosem.
-Czemu, każdy myśli, że ze mną jest coś nie tak?! - wstała i odeszła kilka kroków, wpatrując się w duży obraz na ścianie.
-Po prostu dobrze Cię znam, Lucy. - stanął za nią. - Te dwa lata związku nie poszły na marne.
Zaśmiała się cicho.
-Zmieniłam się…
-Ale ta cecha pozostanie w tobie na zawsze. - szepnął jej do ucha.
Odwróciła się do niego przodem i poklepała go po ramieniu.
-Matthew, Matthew. I znów się mylisz.
Niall zauważając Elizabeth, uśmiechnął się lekko, oparty o samochód.
-Cześć. - powiedziała jeszcze raz, przystając koło niego.
-Mam. - tajemniczo uśmiechnął się, co w jego wykonaniu było śmieszne.
Posłała mu pytające spojrzenie, a ten zaśmiał się.
-Jedzenie, picie... a po tort pojedziemy jutro z rana. Otworzył bagażnik, w którym znajdowało się pełno alkoholu i sterta jedzenia.
-On nie pije. - przypomniała mu.
-Ale jego goście tak.
Zaśmiała się i przyglądała się przyjacielowi jak zamyka bagażnik. Weszli po schodach na górę, chłopak usiadł wygodnie na kanapie, a ona poszła do swojego pokoju odłożyć rzeczy.
-I co wymyśliłaś? - spytał zaciekawiony.
-Chciałbyś wiedzieć. - wystawiła mu język, odwijając apaszkę z szyi. - Powiem Ci tylko, że Liam w swoje urodziny grafik będzie miał zajęty od piątej nad ranem. - zaśmiała się złowieszczo. - Biedaczek.
Siedzieli na kanapie, wspominali, śmieli się. Lucy dziwnie się czuła, bo to właśnie dzisiaj po raz pierwszy powrócili do swojego związku, który zakończyli kilka miesięcy temu. Śmieli się z siebie, jakimi głupkami byli i nadal są.
Dziewczyna zaśmiała się, zerkając na zegarek.
-My tu gadu gadu, a ja muszę już iść. - skrzywiła się, podnosząc się z miejsca.
-Odprowadzić Cię? - spytał i również wstał idąc za nią do drzwi.
Uśmiechnęła się lekko i kiwnęła twierdząco głową.
-Dobrze.
Następnego dnia - 29 sierpnia.
Na trawie rosa, słońce wystawało zza horyzontu, a chłopak czekał na przyjaciółkę, tak długo, że myślał, że zaśnie. Osiemnastolatka zbiegła po schodach i popchnęła drzwi.
-Cześć. - wydusiła naburmuszona, nie patrząc na niego.
-Hej. - powiedział niepewnie i pobiegł za nią. - Coś się stało?
-Zepsułam swoją ulubioną półkę… jest w kilkunastu kawałeczkach. - udawała zrozpaczona, przecierając dłonią czoło.
-Jak ty to zrobiłaś? - zaśmiał się cicho, dalej biegnąc za nią.
Wzruszyła ramionami, uśmiechając się lekko, tak, aby tego nie widział.
-Postawiłam na nią kubek, a ona się tak po prostu rozpadła. - skłamała. - Pomógłbyś mi ją naprawić, dzisiaj? - odwróciła się do niego. – Proszę…
____________________________________________________________________
Przepraszam za to, że zaniedbuję tak ten blog. Bardzo, bardzo przepraszam. Po prostu nie mam czasu, cały czas coś. Więc będę ściskała pośladki i jak najszybciej dla Was pisała! Tak, tak ..ale dziękuję Wam, za to, że cały czas wchodzicie na tego bloga i zerkacie czy jest nowy rozdział.
Kocham Was, Ninja.
P.S. - Kocham tą animacje! Kiedy patrzę mu w oczy, to się rozpływam! You. My bed. Now!
Ojojoj,nie mogę się doczekać kolejnego, bo tylko my wiemy co tam będzie ;>>
OdpowiedzUsuńOjojoj, umrę z podniecenia.
Ojojoj, szybko przepisuj.... go i będzie dobrze.
Mniam!
Pragnę seksu, dużo seksu XDDD
LOL
Okay, okay.
Wiesz, że Cię kocham nie? I kocham to, jak piszesz. Podobają mi się Twoje pomysły i Twój styl. Jest tak ciekawie.
Ojojoj, chyba się w Tobie zakocham :DD
Za późno... Już to zrobiłam XD
Impreza się szykuję ! oooo !
OdpowiedzUsuńElizabeth ... rozwaliła półke ... tak , nie zdziwiłabym się naprawdę ...
;D
Liam i Elizabeth , naprawiający półkę ... sami w domu ...
no rzesz cholera jasna !
zero Mathew'a dużo Zayn'a .
Zucy ! Zucy !
a nie jakaś tam Macy ? co to jest wgl !
ma być Zucy !
coś się stanie na tej imprezie ?
oby wreszcie się wszyscy zeszli ze soba !
oby !
szybko przepisuj !
szybko , szybko , szybko !
kocham !
i czekam !
a jak nie ... zobaczysz !
#Niewidzialna ; ***
Zgadzam się z Niewidzialną mniej Mathew'a więcej Zayn'a <3
OdpowiedzUsuńGenialny jak zawsze <3
Czekam ; D
Pozdrawiam Marzena ; *
T.O J.E.S.T C.U.D.O.W.N.E !
OdpowiedzUsuńmasakra jakas ile ty masz talentu.
I wielki plus za to , ze jest dluzsze niz pozostale czesci ; d
xoxo < 3