sobota, 13 października 2012

Rozdział XXVII

Lucy siedziała w swoim pokoju, oglądając serial i pijąc kawę. Wyłączyła telewizor i podeszła do swojej walizki. Wyjęła z niej swój ulubiony sweter i założyła go na siebie. Poszła do pokoju obok, gdzie siedziała Amelia, czytając gazetę. 
-Mamuś, idę się przejść. - oznajmiła jej, wciągając buty.
-Dobrze, tylko wróć o ludzkiej porze. - przypomniała jej. - Dzisiaj ma zamiar przyjechać Jos z Kathy. - dodała.
-Ok. - uśmiechnęła się lekko i wyszła z budynku.
Poprawiła chustkę na szyi i skręciła w prawo. Przeszła przez pasy i szła chodnikiem, pomiędzy drzewami. Mijała nielicznych przechodni, którzy w ogóle nie zwracali na nią uwagi. Stanęła przed jednym z domów i uśmiechnęła się lekko. Zapukała do drzwi i czekała, aż ktoś jej otworzy. Odwróciła się tyłem do nich i patrzała na samochody. Nadal wokół panowała cisza, słychać było tylko szum liści, szczekające psy i auta, które przyjeżdżały obok.
Ktoś za nią chrząknął, a ona poskoczyła ze strachu. Odwróciła się i widząc niską brunetkę, o czekoladowych oczach, uśmiechnęła się od ucha do ucha.
-Emily! - krzyknęła, popadając w jej objęcia.
-Lucy.. - przytuliła się do niej mocno.
Stały tak kilka minut w uścisku, a gdy odsunęły się od siebie, spojrzały sobie głęboko w oczy.
-No nie fajnie jak najlepsza przyjaciółka nie odzywa się przez dwa miesiące. - powiedziała brunetka, krzyżując ręce na piersi.
-Och.. przepraszam. - uśmiechnęła się lekko, wysyłając jej buziaka. - Ubieraj się i chodź! - pogoniła ją, klaskając w ręce. - Ja ty czekam, leć się ubierać. - owinęła się jeszcze bardziej swetrem i czekała na przyjaciółkę.
Drzwi po kilku minutach znowu się otworzyły, a zza nich wyszła mała Emily, w grubej bluzie i dresowych, siwych spodniach. Uśmiechnęła się szeroko i dołączyła do Lucy.
-No opowiadaj, jak tam w Londynie. - pośpieszyła ją schodząc po schodkach.
-Fajnie, no wiesz.. nowe znajomości...- machnęła obojętnie ręką.
-Mów co się tam działo. 
-Nic...
-No tak, już zapomniałam, że nic mi nie mówisz. - udała obrażona, patrząc pod nogi.
-Och. - przewróciła oczami. - Poznałyśmy tam takiego Andrew'a... - zaczęła.

-Tych z One Direction?! - dalej nie wierzyła w to co mówi Lucy. Przetarła twarz dłońmi, patrząc osłupiała na nią, z otwartą buzią.
Siedziały na jednej z licznych ławek, przed nimi znajdowało się jezioro, gdzie pływała para łabędzi, a obok stała restauracja.
-Tak, poznałyśmy chłopaków z One Direction. - powtórzyła, ze śmiechem.
-Ale, to, że wy się przyjaźnicie?! - zadała kolejne pytanie.
-Tak. - zaśmiała się jeszcze głośniej.
-Szczęściary...


Chłopak siedział na kanapie, z podkulonymi nogami. W dłoni trzymał kilka kartek i ołówek. Nudziło mu się, a myśl o Lucy kotłowała mu się w głowie. Bo jeśli on miałby stracić kontakt z nią.. już go traci. Jest tego świadom i czuje, że już nic nie może zrobić...
Mimo, że nie widział jej tyle czasu, przynajmniej nie na taką odległość jaką by chciał, pamięta, każdy rys jej twarzy. Te nieliczne piegi na jej policzkach, które widać tylko z bliska, lekko zaokrąglona twarz.. wszystko to zna i kocha. 
-Zayn! - do domu ktoś wbiegł, a po głosie od razu zorientował się, że to Harry.
-Co?! - warknął, wsuwając rysunki pomiędzy gazety.
-Nie, nic. - uśmiechnął się szeroko. - Chciałem się zapytać, czy pamiętasz co jutro jest..?
Mulat posłał mu pytające spojrzenie, siadając.
-Nic, głupolu. - zaśmiał się i poczochrał mu idealnie ułożoną fryzurę.
Zayn zaśmiał się krótko i wstał, kierując się w stronę, małego stoliczka, na którym stało kilka butelek i czystych literatek.
-Chcesz coś do picia? - spytał, nalewając sobie whisky. 
-Pijesz o tej porze?
-Jest trzecia po południu. - powiedział obojętnie, siadając na fotelu.
Przyjrzał mu się dokładnie. Zna go bardzo dobrze i potrafi rozróżnić jego zachowania.
-Dobra nie wypytuję, bo i tak mi nie powiesz. - Hazza odpuścił na starcie, bawiąc się małą poduszką.
-Pokłóciłem się z Lucy, jeśli tak można to nazwać. - odłożył szklankę, nie patrząc na przyjaciela.
-A to wy nie byliście parą? - spytał nie orientując się.
-Nie. - odpowiedział krótko. - I już raczej nie będziemy.
-Ale.. - podrapał się po głowie, z zamysłem. - Ale co się w ogóle do cholery stało?!


Elizabeth wczorajszej nocy spała u siostry - Charlie. Wiele godzin nie spały, oglądały jakiś film, po czym znów dwudziestolatka zadawała jej stertę pytań., dotyczących jej pobytu w Londynie.
-Ale dajesz sobie radę? - spytała jeszcze raz Sara, pijąc kawę.
-Tak, wszystko jest opanowane. - zapewniała ją, biorąc łyk herbaty. 
-A z Lucy się kłócisz?
-Czasami.. - skrzywiła się lekko, przypominając sobie ich ostatnią "sprzeczkę".
-Elizabeth...pojechałyście tam razem, powinnyście się wspierać i tym bardziej nie kłócić  - odłożyła filiżankę, z kawą, na mały drewniany stolik, pomiędzy dwoma fotelami, na których siedziały córka i Sara.
-Tak, wiem mamo. - uśmiechnęła się do niej.
-A poznałaś tam kogoś? Wychodzisz z domu, mam nadzieję. - dalej wypytywała, martwiąc się.
-Tak, poznałam takiego Andrew'a, Libby.. no i już wspominałam o Liam'ie i Niall'u. 
-Tylko tam zajmuj się nauką i pracą, a nie chłopakami! - pogroziła jej.
-Dobrze, dobrze. - zaśmiała się. - Nie mam zamiaru się z nikim wiązać. - uspokoiła ją.
Sara zastanawiała się jakie jeszcze zadać pytanie pełnoletniej córce, ale pukanie do drzwi przerwało jej to.
-Do mnie. - powiedziała Wiewiórka, podnosząc się z fotela i upijając ostatni łyk herbaty.
-Umówiłaś się z Nathan'em? - spytała ciekawa mama.
-Idziemy na spacer. - poprawiła ją, obwiązując szyję chustką i idąc w stronę drzwi.
Otworzyła je, zakładając byty. Uśmiechnęła się do blondyna, a on to odwzajemnił.
-Cześć. - przywitał się, otwierając szerzej drzwi, aby Elizabeth mogła wyjść.
-Hej.
Ucałował ją w policzek. Ich przywitania wyglądały kiedyś całkowicie inaczej...
Poszli na polne drogi, gdzie zawsze się wybierali.
-Miło znów Cię tu widzieć. - uśmiechnął się do niej, nawiązując z nią kontakt wzrokowy.
-Tak.. mi też. - uśmiechnęła się szeroko.
-Powinnaś przyjeżdżać tutaj częściej, stęskniłem się za tobą. - powiedział cicho, łapiąc ją za rękę i powoli przyciągając ją do siebie.
Spojrzał jej głęboko w oczy, w których widział zmieszanie. Ona czuła się dziwnie, obco. 
Zaśmiał się cicho, machając przecząco głową.
-Lepiej było jak byłaś tutaj, blisko mnie. - kontynuował, mówiąc niskim, uwodzącym tonem głosu.
Spojrzał na jej lekko zaróżowione usta, których tak dawno nie dotykał. Zagryzła lekko dolną wargę, dzieliło ich kilka milimetrów, które oboje chcieli zburzyć. Nachylił się lekko, aby mieć lepszy dostęp do jej ust.
-Nathan.. - powiedziała cicho.
-Tak? - mruknął.
Wycofała się o krok.
-Coś się stało? - spytał, zdziwiony jej reakcją.
-Wszystko się zmieniło, Nathan. Moje uczucia też. - odpowiedziała, spuszczając wzrok.
-Jeszcze wczoraj, pytałaś się czemu nie jesteśmy razem. - przypomniał jej lekko zdenerwowany.

____________________________________________________________________

Znów Was nawiedzam. Chciałam tylko powiedzieć - napisać, że po prawej stronie jest ankieta i proszę , abyście oddawali swój głos. 

Dziękuję, Ninja 









7 komentarzy:

  1. co się stanie, co się stanie!? NOWY!
    żądam nowego jak najszybciej ♥

    ~ A.

    OdpowiedzUsuń
  2. AWWWH > ! kocham , kocham,kocham !
    a ten gif o.O Mój mąż ;P
    Mniamciu .
    Podoba mi się .
    No i co dalej . !?
    czekam na kolejny . I Już nie wytrzymuję .
    ♥ / Malikowaa;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Awww. Jak zwykle genialny <3
    Ubóstwiam to <3
    Aww.
    Czekam na więcej. ;D
    Pozdrawiam Marzena ; *

    OdpowiedzUsuń
  4. hahaha, komentuje jeszcze raz, bo wykituje przy tych pytaniach, po których pozostawił mnie ten rozdział! ;p
    to jest chore, rozdział był dodany dwa dni temu, a ja weszłam tu chyba już z 150 razy, żeby sprawdzić czy nie ma nowego
    Jestem psychiczna i za szybko się przywiązuje :)
    dobra, dość chorych myśli xd
    Przekazuje ci wyimaginowaną mobilizacje do następnego! ♥

    ~ A.

    OdpowiedzUsuń
  5. AAAAAAAAAAAAAAA Big LOVE <3333 Oporowe


    Czekam na następny rozdziała <333


    /twoja kochana i czytająca wszystkie rozdziały siostrzyczka <33

    OdpowiedzUsuń
  6. Aaaa !
    ten Nathan !
    niech zostawia Elizabeth !
    ona jest Liam'a !
    ugh !
    Zayn : (
    uh , niech się ,,pogodzą'' i będzię... aaaw !
    tak , tak powtarzam się !
    chcę Zucy i Lizabeth !
    o taaaak !
    bez żadnego Nathan'a i Matt'a !
    no !
    dziękuję za uwagę !
    a teraz kończę , a ty szybko rozdział !
    Twoja Anonimowa ; **

    PS.: ta animacja Zayn'a ... *___*

    OdpowiedzUsuń
  7. dłużej nie wytrzymam *.*
    proooszę o rozdział, nie żądam, nie wymuszam. proszę :)

    ~ A.

    OdpowiedzUsuń

Napisz co sądzisz o rozdziale, nie gryzę ;D