Dz
Lucy...dzi
-Gdzie idziesz? - spytała Lucy Wiewiórkę, kiedy zakładała trampki.
-Do Liam'a... - odpowiedziała krótko, uśmiechając się lekko.
-Oh, rozumiem... - poruszała znacząco brwiami -Nie śpiesz się. - na jej twarzy widniał uśmiech od ucha do ucha, taki jaki nie gościł u niej od wielu dni.
-Głupek! - rzuciła w nią gazetą i wyszła z mieszkania, z cichym trzaskiem drzwiami.
Na dworze panował chłód, mimo, że trwa jeszcze kalendarzowe lato, które nie daje po sobie znaków. Tego dnia nie było chlapy, a także słońca. Dziewczyna szła chodnikiem, po ulicy jeździły taksówki, ciężarówki i samochody, stare i nowe.
Po piętnastu minutach dziewczyna znalazła się przed domem przyjaciela. Zapukała do drzwi, usłyszała tylko huk.
Chłopak przebudził się, spadając przy tym na podłogę. Na stoliku stały puste szklanki po herbacie i kawie, paczki po ciastkach... Podszedł nieprzytomny do drzwi i uśmiechnął się lekko na widok Elizabeth. Gestem ręki zaprosił ją do środka, a ona rozejrzała się z przerażaniem po mieszkaniu.
-Co się tu stało?! - spytała, idąc do kuchni po worek na śmieci.
Chłopak przeciągnął się, dążąc za jej wzrokiem.
-Nie chciało mi się sprzątać. - powiedział, biorąc od niej worek. Zgarnął wszystkie śmieci ze stolika i wrzucił je do niego.
-Trzeba tu poodkurzać. - oznajmiła, idąc do schowka.
-Zostaw, sam posprzątam! - krzyknął za nią, przewracając oczami.
-Już to widzę. - wróciła, podłączając kabel do kontaktu. - Wyrzuć śmieci, albo jak wolisz włóż naczynia do zmywarki. - uśmiechnęła się, naciskając na przycisk włącz .
Chłopak zrobił to co kazała, poszedł na łatwiznę i wyniósł śmieci. Kiedy wrócił do salonu, on aż świecił. Dziewczyna zdążyła odkurzyć i wytrzeć kurze.
-Szybka jesteś.
-Proszę. - z uśmiechem na twarzy przewiesiła sobie szmatkę przez ramię.
-Dzięki. - wymusił uśmiech, unikając kontaktu wzrokowego.
Pode
-Otaczają mnie same smutasy! - zaśmiała się, siadając na kanapę. - No, siadaj i mów co Ci dolega. - poklepała w tapicerkę koło siebie.
Lucy nie miała zamiaru podawać swojego adresu Matt'ewowi. Umówiła się z nim koło Big Ben'a, nareszcie będzie miała okazję zobaczyć z bliska słynne zabytki. Rozpoznała bruneta od razu. W bluzie i startych dżinsach, w których wyglądał seksownie. Kiedy on też ją dostrzegł, posłała mu uśmiech, machając lekko.
-Cześć. - cmoknął ją w policzek. - Chodź. - złapał ją za rękę i pociągnął, bez większego wyjaśnienia.
Uśm
-Tutaj niedaleko jest taka dobra pizzeria. - wytłumaczył, uśmiechając się zachęcająco.
Mulat szedł, z kapturem na głowie, omijając zafascynowanych turystów, którzy podziwiali Londyn wieczorem. Pośród tych ludzi, zauważył ją - Lucy, u boku jakiegoś chłopaka, który trzyma ją za rękę. Zrozumiał, że już wszystko stracone. Przyglądał się im - on szczęśliwy, a ona z lekkim uśmiechem na twarzy i rumieńcem przyglądała mu się. Kiedy weszli do budynku, on zawrócił do domu.
Rzucił kurtkę na kanapę, podszedł do barku i chwycił ciemną butelkę z whisky. Odkręcił korek i wziął dużego łyka, krzywiąc się przy tym.
Powied
Wi
____________________________________________________________________
Przepraszam, za tak długą nieobecność. Spróbuję wziąć się w garść i dodawać szybciej rozdziały. Jeszcze raz przepraszam.
Dziękuję za ogromne CZTERY TYSIĄCE odwiedzin, to naprawdę dla mnie bardzo dużo znaczy, czuję się taka dumna z siebie i z Was. Kocham moich czytelników.
Chciałabym też powiedzieć Wam, że możecie follować mnie na twitterze. W weekendy - najczęściej robię twitcamy, więc możecie zobaczyć okrutną - mnie.
Dziękuję, za uwagę. Wasza Ninja.
Lucy nie będzie z Matt'em c'nie? Ona będzie z 7ayn'em :D na pewno :) rozdział świetny. Czekam na więcej :) Pozdrawiam Marzena ; *
OdpowiedzUsuńZayn'em *
OdpowiedzUsuńMarzena
o rzesz !
OdpowiedzUsuńwiedziałam !
wiedziałam że Matt to same kłopoty !
ja to czułam w kiszkach !
kościach i takich tam ...
o nie !
Lucy nie daj się nabrać !
Zayn tam na ciebie czeka !
w ciepłym domu , samotnie ...
biegnij !
no !
on źle zrozumiał ,, znaki'' .
coś czuję że Matt jej coś zrobi ...
albo coś ... Zayn'ie Malik'u ratuj ją!
aaaaaaaaaa !
wyjeżdżają... do domu .
Liam ; ( i jeszcze ta animacja ; (
uh ...
ale będzie Lizabeth ! proszę !
hym ... i jeszcze chcę Zucy !
no !
nie przepraszaj ... ale dodawaj częściej ,, nie obrażę się za to :P
uh , okrutną -.-
nie skomentuję lepiej , bo się wnerwie na ciebiee !
popatrz na mnie ... ah , dobra...
taak , ja czekam na tego twojego tc...
i nie mogę się doczekać .
chociaż na twojego trafię ,tylko mi napisz .
bo na chłopaków mogę pomarzyć .
poprawiłaś mi humor , ale znowu czuję ...
koniec....
Twoja Dziwna Anonimowa ; ****
Cudny rozdział czekam na następne i proszężeby do niczego nie doszło między Matt'em czekam z niecierpliwością na nexta ;*
OdpowiedzUsuńTa animacja mnie dobiła... Ku*wa.
OdpowiedzUsuńLiam taki smutaśny,no i ta Danielle.
No i Matty. No i Zayn...
No i Elizabeth oraz Lucy...
No po prostu, nie wiem co napisać.
Smutno mi wraz ze wszystkimi bohaterami.
;(
Racja, powinnaś dodawać częściej, ale nie przepraszaj :)
Wszystko ma swoje powody.
Kocham Cię. ;*
jezu . to jest świetne dzisiaj zaczęłam czytać i już skończyłam wszystkie rozdziały . takie to wciągające . szkoda że harry nie ma dziewczyny . ahhhh chciałabym zostać tą . xd <3
OdpowiedzUsuńtwoja fanka Rudzielec . :D
Jak obiecałam nadrobiłam rozdziały , lecz kompletnie zapomniałam dodać komentów : C
OdpowiedzUsuńKurde , nawet nie wiesz jak kocham ten Twój styl pisania . ahhh...
I nieee ! Tylko nie to !
Nie mogą wyjechać no niee !
; C ; C
Smutno mi ...
Smutny Liam ...
A ten gif ...
ohh...