sobota, 1 września 2012

Rozdział XV

Lucy szczęśliwa z wielkim uśmiechem na twarzy, trzymała się Andrew'a, aby nie upaść, chodź on sam obgryzał paznokcie z radości.
-Moja mała Elizabeth idzie na randkę! - krzyknęła brunetka, nie mogąc opanować się, aż z tej ekscytacji nadepnęła przyjacielowi na stopę.
-Ał! - wrzasnął, łąpiąc się za nią. - To bolało. - puścił osiemnastolatkę i usiadł na jeden z foteli.
-To nie jest randka, tylko... - zamyśliła się, aby znaleźć coś dobrego.
-Randka z Niall'em Horan'em! - pisnął Andrew i klasnął w dłonie, lekko podskakując.
Poprawiła na sobie bluzkę w kolorowe paski i uśmiechnęła się lekko. Denerwowała się,  po raz pierwszy, kiedy szła na "randkę", może dlatego, że on jest inny.., jest sławną gwiazdą?
-To tylko...spotkanie. - zaśmiała się.
-Pssy.. spotkanie. - chłopak wybuchł śmiechem. - Możesz tak sobie wmawiać, my i tak mamy rację. - wystawił jej język i poprawił swoją zielono-niebieską grzyweczkę.
-Na pewno wyglądam dobrze? - Wiewiórka upewniała się, dalej stojąc przed lustrem.
-Dobrze?! - Lucy spytała z szokowana. - Świetnie! - krzyknęła podekscytowana.
-Och... - westchnęła. - Dziękuję.- ucałowała ich w policzek. -Zmykam, już pewnie na mnie czeka. -pomachała im i wyszła z mieszkania.
Kiedy ona otwierała drzwi, aby wyjść, on zgaszał silnik samochodu. Wyszedł z niego i uśmiechnął się szeroko, na widok pięknej Elizabeth. Ona również się uśmiechnęła. On sam ubrany w błękitny sweterek, czerwone rurki i białe NIKE, wyglądał bosko, przechodząc przez ulicę, aby się z nią przywitać.
Pocałował ją lekko w policzek, przy czym kładąc dłonie w talii, aby mieć ją bliżej siebie.
-Cześć.- powiedział słodko, odsuwając się od niej.
-Witaj.-uśmiechnęła się szeroko.-I co wymyśliłeś?-spytała.
-Zobaczysz.-powiedział tajemniczo.-Chodź.-ruszył do samochodu, a ona zanim. Otworzył jej drzwi, aby weszła.
W Londynie,o wieczornej porze, nie było korków, więc z łatwością mogli wyjechać z miasta.
Po kilkunastu minutach byli na miejscu. Chłopak zaparkował, na poboczu, wysiadł i pomógł Elizabeth. Wyjął z bagażnika koszyk, złapał dziewczynę za rękę i uśmiechnął się. Ruszyli ścieżką na trawnik z widokiem nad jezioro, w którym znajdowało się odbicie pełni księżyca.
-Ale pięknie. - szepnęła, wpatrując się w wodę.
Chłopak zadowolony z wyboru miejsca rozłożył kolorowy koc i położył na nim przekąski. Usiadła koło niego i spojrzała na niego zachwycona.
-Jesteś genialny!
W odpowiedzi uśmiechnął się lekko i podsunął jej twarz z czekoladowymi ciasteczkami. Poczęstowała się jednym, dalej wpatrując w piękny księżyc.

Siedzieli razem na kanapie. Nie chciała go spławiać, nie chciała sprawić mu przykrość. Udawała, że ziewa, wiercąc się, ale on nadal wzrok miał wbity w telewizor.

-Andrew, chce mi się bardzo spać... - zaczęła. -Chyba pójdę wziąć prysznic. - oznajmiła, podnosząc się i czekając na jego reakcję.
-O to, pójdę. - uśmiechnął się. -Rano opowiesz mi jak tam minęła randka Elizabeth i Niall'a. - uśmiechnął się szeroko.
-Dobrze. -wymusiła uśmiech, a kiedy wyszedł, nagle stała już przy oknie. Na poboczu znajdowało się wiele samochodów, ale ją interesował jeden - terenowe, czarne volvo. Uśmiechnęła się szeroko na jego widok i pobiegła szybko do pokoju, po drodze zrzucając z siebie ubrania.


Mulat wyszedł z samochodu, a na jego twarzy gościł uśmiech - zawsze tam był, widział tą dziewczynę, uszczęśliwiała go. Czuł się przy nie swobodnie, naturalnie. Jest normalną dziewczyną, nie pragnącą tylko seksu, czy jego pieniędzy, ją to nie obchodziło.
-Jestem. - powiedziała cichp, kiedy była koło niego.
-Widzę. - uśmiechnął się jeszcze szerzej. Zawachał się, ale mimo wszystko cmoknął ją w policzek.
Rozpaliła się. Poczuła motylki w brzuchu, a jej nogi ugięły się, przez kilka sekund myślała, że upadnie. Zimny wiatr owiał jej ciało, co pomogło dojść jej do normalnego stanu.
-Chodź. - złapał ją za dłoń i lekko pociągnął w stronę samochodu.
-Cześć Charles. - przywitała się, z wcześniej zapoznanym jej ochroniarzem.
-Witaj. - męski, gruby ton głosu odbiegł z miejsca kierowcy.
Po piętnastu minutach jazdy znaleźli się przed domem Zayn'a, drewniany, biały, z dużymi dembowymi drzwiami. Popchnął je i zapalił światło, które oświetliło hol i część korytarza. Zdjął z jej ramion kurtkę i odwiesił na wieszak, po czym oświetlił salon, zapalając dwie lapki, jedną koło kanapy i drugą, która stała na jednej z półek. W pokoju panował półmrok, co obydwoje lubią.
Wyjątkowo dla niej posprzątał.Na stoliku nie było śladu po pustych butelkach od whisky , a w zlewie nie znajdowały się żadne brudne naczynia.
-Ładnie tutaj. - oznajmiła, przejeżdżając opuszkami palców po komodzie.
Na przeciwko wejścia do domu, od ulicy, były duże, oszklone drzwi z wejściem do małego ogródka. Skręcając w prawo można by usiąść na czerownej, skórzanej kanapie i oglądać telewizję, a na lewo zjeść coś w jego małej kuchni. W salonie, w rogu są małe, zakręcane schody, gdzie od razu znajdziesz się w jego sypialni. Biurko, łóżko dwuosobowe, w którym zawsze śpi sam, kilka białych kartek na dywanie, na których ma zamair rysować, na ścianie fotografie z czasów X-Factor'a i dzieciństwa, drzwi do jego własnej łazienki. Na parterze również jest, ale dla gości, którzy rzadko tu bywają.
-Chcesz? - spytał, w dłoni trzymając dwie puszki piwa.
-Nie dzięki, wolę sok. - uśmiechnęła się, siadając na kanapie.
Nie chciała pić alkoholu, przynajmniej nie tak od razu. Przed ostatnio wylądowała z nim w łóżku, ściskając jego pośladki - tak, chciała to powtórzyć, ale żeby miło to większy sens.
Usiadł koło niej, podał jej sok jabłkowo-miętowy, przyglądając jej się. Uśmiechnęła się, zawstydzona - lubił ten uśmiech, ale chciałby, aby ona czuła się koło niego, tak jak on koło niej - normalnie.
-Ym... dobry. - jeszcze raz zamoczyła wargi w soku.
-Cappy. - powiedział nazwę napoju, który piła. - Bardzo dobry. - uśmiechnął się, odkładając swoją szklankę na stolik.
Jesteś boski, pomyślała i westchnęła. Tak, jest boski, nie tylko ona tak sądzi. Chętnie rzuciłaby się na niego - za każdym razem, gdy go widzi.
-Ja? - spytał, chichocząc pod nosem.
-Co? - zdezorientowana, popatrzyła na niego pytająco.
-Powiedziałaś "jesteś boski". - zaśmiał się.
Zrobiła się czerwona, upiła soku i uśmiechnęła się szeroko.
-Ja tak powiedziałam? - również się zaśmiała, drapiąc się po głowie.
-Tak...

Siedzieli sobie razem na pomoście, stopy maczając w lodowatej wodzie. Widzieli się tylko dzięki księżycowi, który świecił dzisiaj wyjątkowo jasno jak na zamówienie. On przyglądał się jej - jak loki powiewają na wietrze, kiedy się śmieje i ukazuje swoje białe zęby...jest piękna. Już zapomniał o Demi, za którą szalał, on nawet jej nie widział na żywo. Ale nie jest pewny co czuje do Elizabeth, on traktuje ją jak dobrą przyjaciółkę, ale czuję do niej sympatię.
-Boję się. - powiedziała, łapiąc go za dłoń i po woli przysuwając się do niego.
-Czego? - spytał, patrząc na nią przejęty.
-Tam się coś ruszyło. - wskazała z przerażeniem na trzcinę, na przeciwko nich. Ścisnęła mocniej jego dłoń, wyjmując stopy z wody.
Nie żartowała, tam coś było, a ona przytuliła się  mocno do chłopaka i za nic nie puściłaby go.
-To tylko szop. - objął ją ramionami. - Nie masz się czego bać. - oparł podbródek o jej głowę, uśmiechając się lekko.
Dalej trzymali się za dłonie, ale ona dała mu zbyt dużo... chciała mieć Niall'a jako przyjaciela, a nie chłopaka.
-Dobry z ciebie przyjaciel, Niall. - podniosła głowę, aby spojrzeć w jego błękitne oczy.
-A z Ciebie dobra przyjacióła, Elizabeth. - uśmiechnął się lekko, dyskretnie spoglądając na jej usta.








5 komentarzy:

  1. SŁODKI ten rozdział ----> podniosła głowę, aby spojrzeć w jego błękitne oczy"" /LifeTeastGraet :**

    OdpowiedzUsuń
  2. Zayn i Lucy : D aaaa czekam na więcej prosze dodaj szybciej rozdział : D
    Pozdrawiam Marzena ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zucy *___*
    czyli jednak Elizabeth chce być tylko przyjaciółką Niall'a . On myśli coś innegoo .. widocznie .
    ale to spotkanie było takie romantyczne !
    Elizabeth strachliwa ;D
    Lucy i jej chęci ściśnięcia pośladków ;D haha .
    dobre !
    osobiście chcę żeby Elizabeth była z Liam'em , ale żeby Niall nie był zły na nią , ani załamany i wgl .
    kurcze .
    szybko dawaj kolejny !
    boo czekam , i czekam !
    i jaka animka ! *__*
    haha . ; **
    Twoja Anonimowa ; ***

    OdpowiedzUsuń
  4. Jejujejujeju ! Jest ! Zucy :**
    Kocham !
    Chcę jeszcze więcej !
    Kurde no , niech któryś z nich w końcu pocałuje Elę ! No czekam !
    Jak Nialler romantyczny . Ahh...
    Też tak chcę !
    Tya ... marzenie .
    Dobra , dawaj kolejny , bo już się niecierpliwie .
    Nawet nie wiesz jaką mi radość sprawiają słowa : Nowy rozdział .
    Szybko pisaj kolejny ! Wiem , że będzie genialny .

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeeeej nowy rozdział <3
    właściwie to smutno mi się zrobiło, że Elizabeth chce być tylko jego przyjaciółką ;( ale może chłopak cos jeszcze wymyśli ;P
    Zucy *.* poprostu nieziemskie :d czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń

Napisz co sądzisz o rozdziale, nie gryzę ;D