Każda
nastolatka wiedziała kim jest ten chłopak oraz jego przyjaciele. Dziewczyny nie
raz słyszały ich piosenki, w końcu oni pochodzą z Anglii, poza blondynem z
Irlandii.
- Czy ty masz torbę... - Lucy podekscytowana faktem, że ma koło
siebie własność słownej gwiazdy nie mogła nic z siebie wydusić.
- Przestań! - Zdenerwowana usiadła na drewnianej podłodze. -
Miałam tam wszystko! Od słuchawek do laptopa. Ta torba musi do mnie wrócić!
Lucy całe
dwie godziny próbowała uspokoić zdenerwowaną Elizabeth. Udało jej się, chodź
trochę. Powiedziała jej, że popytają się ludzi czy nie wiedzą, gdzie ten
chłopak może mieszkać. To było mało prawdopodobne, aby ktoś posiadł takie
informacje, ale jakoś musiały oddać mu jego bagaż i zabrać swój.
- Niall Horan. - Młodsza z kuzynek wydyszała imię osiemnastolatka
i zaśmiała się głośno. - Niall Horan ma moją torbę!
- A ty jego. - Wspomniała brunetka, również śmiejąc się.
Jak
wcześniej planowały, poszły do baru, zamówiły sobie po porcji frytek z
nuggetsami. Następnie poszły po napój, kilka batonów i piw. Wracając do domu dalej dyskutowały
na temat zaginionej torby.
- A co jeśli
on jej nie ma?! - Elizabeth nadal dramatyzowała.
Lucy z zimną krwią ją uspokajała "To może ten stary
dziadek jest tym Niall'em", obydwie się śmiały.
- Poszukam czegoś, może będzie coś w tych szafach. -
Dziewiętnastolatka jeszcze dobrze nie skończyła, a już jej nie było w
salonie.
Po kilku
minutach wyszła z kocami pod pachami.
- Mam dwa
koce i miętówkę sprzed roku. - Zaśmiała się, rozkładając je na podłodze.
- Nie dziękuję. - Skrzywiła się. - Nie kręcą mnie zepsute
cukierki.
Lucy otworzyła buzię, żeby zaśmiać się, że ona ją z przyjemnością
zje, ale pukanie do drzwi nie pozwoliło jej na to. Wiewiórka - taką ksywę
nadała kuzynka Elizabeth - wstała, potykając się o własne nogi i poszła do
drzwi.
- Spodziewałaś się kogoś? - Zaśmiała się, przecież nikogo tutaj
nie znały.
Zza drzwiami stał chłopak, z ciastem w dłoniach, które
było na pewno wysoko kaloryczne.
- Cześć jestem Andrew, sąsiad z nad przeciwka.
Wyciągnął do niej dłoń, którą ujęła i potrząsnęła ją lekko.
- Pomyślałem, że miło by było, gdybym powitał nowe sąsiadki
ciastem. - Kontynuował. Uśmiechnął się lekko. - Proszę. - Wręczył dziewczynie
słodkość.
- Elizabeth. Proszę wejdź. - Zaprosiła go do środka. - Dzięki za
ciasto. - Wspomniała.
Zapoznał się z Lucy i przysiadł się na koc.
- Piwa? - Brunetka podsunęła mu alkohol.
- Nie, dziękuję. - Położył dłonie na obydwóch kolanach,
przyglądając się mieszkaniu.
- Gdzie zamierzacie spać? - Spytał po chwili, zaciekawiony, dalej
rozglądając się.
- Tutaj. - Wiewiórka poklepała w koc.
- Och, jak chcecie możecie spać u mnie. - Zaproponował, ale widząc
krzywe miny dziewczyn, dodał: - Nie martwcie się, mnie nie interesują kobiety.
- Jesteś gejem?! - Obydwie równocześnie spytały, zdziwione.
- Tak. - Odparł, nie przejęty ich reakcją.
- Ale słodko. - Lucy poklepała w rączki jak mała dziewczynka.
Chłopak się zachichotał cicho.
- Wy możecie spać w pokoju gościnnym, mieszkam sam. -Oznajmił, a
uśmiech nie znikał z jego twarzy.
- Więc, dobrze. Dziękujemy. - Lucy i Elizabeth podziękowały za
jego gościnność, biorąc kawałki ciasta czekoladowego i delektując się nim.
- Sam piekłeś? - Osiemnastolatka wzięła kolejny kawałek, a jej
wyraz twarzy oznaczał całkowite zadowolenie.
- Tak, lubię gotować. - Andrew poprawił swój szalik na szyi,
biorąc chipsa do ust, którym poczęstowała go Lucy.
- Pyszne! - Okrzyknęła brunetka, chwytając kolejny kawałek.
- Dziękuję. - Wyjął chusteczkę, z prawej kieszeni kamizelki i
podał ją Lucy.
Andrew był bardzo dobrze wychowany, co widać po pięciu minutach
przebytych w jego towarzystwie. Jest miły i pomocny. Nieco sztywny. I nie jedna
dziewczyna pozazdrościłaby mu tych czarnych, długich rzęs. Włosy miał koloru
czarnego, a długa grzywka, która opadała mu na oczy, była w dwóch odcieniach
zielonego i niebieskiego.
Po długiej rozmowie o tym, czemu postanowiły przyjechać do Londynu
i o ich mieszkaniu, remoncie, Andrew powiedział, że mogą u niego nocować tak
długo jak to będzie konieczne.
- Jest już późno, idziemy?
Dziewczyny wzięły swoje piżamy, szczoteczki do zębów i ruszyli
spać, do nowego sąsiada, a także nowo zapoznanego kolegi.
Niall Horan. A jednak za największego sportowca, zawsze uważać będę Liam' a; DD
OdpowiedzUsuńRozdział, cudowny.
" -Ale słodko. - Lucy poklepała w rączki jak mała dziewczynka. "
Tak właśnie bym zareagowała ! Sama słodycz, tylko żeby, mieć geja przyjaciela... Oby się spełniło ! ;DD
Króciutki, ale zgaduje że będą robiły się co raz dłuższe ;>>
Ciekawi mnie to opowiadanie, cholernie !
Pisuj szybciej ;>
Podoba mi się . A tym bardziej , że ta historia będzie bardziej realna. Jak na początek to Niall. Cieszę się bardzo ! Teraz czekam na resztę chłopaków.
OdpowiedzUsuń" Po kilku minutach wyszła z kocami pod pachami. " - haha xD
Śmieszne to .
Chcę więcej śmiesznych momentów. ! ; D
/ Malikowa. xoxo
Wiedziałam, że to będzie Niall ;D. Miło, że sąsiad zaproponował im nocleg ;) . A co do wątku o tym, że jest gejem to bardzo chciałabym mnieć przyjaciela geja ;).
OdpowiedzUsuńMarzena.
Podoba mi się.Tak myślałam , że to będzie Niall ,czekam na następne ;)
OdpowiedzUsuńNatka^^
jest genialny :)
OdpowiedzUsuńHym , a ja myślałam że kto inny . Moja intuicja znowu mnie zawiodła . tak moze jej nie mam . nie zdziwiłabym się po moim stylu ubierania się i zachowywania :D haha . a to tak między nami .
OdpowiedzUsuńmniam , mniam . reakcja Lucy na geja :D
tak myślałam . znam to .
;D
i ona zaczyna mnie w to wciągać . znaczy za dużo o tym słyszę i ja to toleruje .
i teraz to opowiadanie i wgl toleruje i normalne to jest :D gosh , co ja piszę . szok . widzicie jak mnie zmieniacie?! kuzynki .
rozdział świetny . podoba mi sie . jak zawsze .
ale proszę jutro rozdział ! nie , ja nie proszę ! to rozkaz !
zapewne znowu wiesz kto piszę .
hah .
Twoja Anonimowa ; ****