Za oknem było jeszcze ciemno, kiedy Elizabeth wstała, oczywiście przy pomocy budzika. Szurała krowami - swoimi kapciami, o swój duży, czarno-kremowy dywan, który leżał koło jej dużego łóżka, tak, że jak z niego schodziła, poczuła pod stopami miękki puch. Poczłapała do kuchni, jak kaczka. Zaparzyła sobie herbatę i zrobiła płatki czekoladowe. Zjadła je i popiła ciepłym napojem. Umyła się i doprowadziła do ładu, po czym ubrała w dresy, a włosy związała w wysoki kucyk.
Lekko uchyliła drzwi, od kuzynki pokoju, ale jej tam nie było. Pozostał taki jak wczoraj Lucy go opuściła. Pewnie jeszcze została, pomyślała Wiewiórka. Wyszła z mieszkania, z szerokim uśmiechem na twarzy.
Liam już na nią czekał, w umówionym miejscu. W granatowej bluzce i luźnych, siwych dresach.
-Spóźniona. - oznajmił.
-Mi też miło cię widzieć. - uśmiechnęła się lekko, spoglądając na ekran telefonu. - O jedną minutę. - zauważyła.
-Ale spóźniona. - wystawił jej język.
Najchętniej złapałaby go i wykręciła.
-Biegniesz? - spytała, odwracając się do tyłu, aby spojrzeć na blondyna.
Uśmiechnął się zadziornie i ruszył jej krokami.
W tym domu nie słychać było żywej duszy, każdy jeszcze spał, albo próbował. Nikt nie znajdował się tam gdzie powinien. Przebojowa Eleanor, pozwoliła sobie na trochę więcej niż dotychczas i zasnęła wraz z Josh'em i Niall'em w łazience, w wannie. Natomiast jej partner wybrał sypialnię, którą dzielił z Harry'm, który mamrotał pod nosem, przez sen "Louis! Jesteś niedobry!" i nikt nie wiedział, co ma na myśli.
Lucy przekręciła się na drugi bok, kładąc dłoń na pościeli i lekko ją ściskając. Potarła jedną nogę o drugą i powoli podniosła ciężkie powieki. A kiedy już to zrobiła, okazało się, że nie przytula się do kołdry, tylko torsu Zayn'a i nie ściska pościeli, tylko jego tyłek, który zasłaniały tylko bokserki Calvin'a Klein'a. Odsunęła się od niego, bezdźwięcznie, z wielkimi rumieńcami na policzkach. Ona na szczęście była w ubraniach. Ledwo co go znała i nie chciała robić tego za pierwszym spotkaniem, nawet z takim przystojniakiem. Może zrobił dla mnie striptiz, zachichotała na samą tą myśl. Kurwa, czemu ja nic nie pamiętam?! Walnęła się z dłoni w głowę, która nagle zaczęła ją boleć.
Zeszła na dół, pozwoliła zajrzeć sobie do lodówki, nalała sobie coli, po czym ją wypiła.
-Cześć. - po schodach, tak bardzo chwiejnym krokiem jak wczoraj wieczorem, zeszła Eleanor.
-Cześć. - Lucy uśmiechnęła się lekko, bo tylko na tyle było ją stać. - Wiesz, gdzie może Niall ma jakieś tabletki na ból głowy, albo czy w ogóle ma? - spytała, gdy brunetka usiadła koło niej.
-A on ma w ogóle coś takiego jak tabletki? - zaśmiała się, po czym kaszlnęła. - Ale jeśli tak, to powinny być tutaj. - podeszła do jednej z półek, nad blatami. - Są. - wyjęła aspirynę i dała jedną tabletkę koleżance, a drugą sobie. Połknęła ją, po czym popiła wodą.
-Dzięki. - uśmiechnęła się lekko.
-Która w ogóle godzina? - spytała, patrząc jak za oknem słońce góruje na niebie.
-Pierwsza po południu. - oznajmiła dziewiętnastolatka, ziewając.
-Och! - jęknęła, podrywając się z miejsca. - Musze obudzić Louis'a, za półtora godziny muszę być u kosmetyczki. - nagle dostała dawkę energii i wbiegła po schodach, na górę.
-Nigdzie nie jadę. - Louis zaspany, schodził na dół, a brunetka za nim.
-Louis. - przytuliła się nie niego, mówiąc słodko i trzepocząc rzęsami. - Proszę...
-Nie. - odpowiedział stanowczo. - Mam kaca. - wytłumaczył.
-No proszę. - dalej go przekonywała, wsuwając dłoń, pod gumkę jego bokserek. - Proszę. - powtórzyła.
-Nie. - jeszcze raz powiedział. - Możesz wziąć samochód, a najlepiej jechać taksówką.
-Nie to nie. - oburzona, wysunęła rękę i nadepnęła na jego stopę. Wyciągnęła dłoń w jego stronę, a drugą oparła na biodrze.
Wyjął kluczyki z kieszeni i podał je jej. Spojrzała na niego zdziwiona, dalej zdenerwowana. Poruszała palcami, oczekując coś jeszcze. Chłopak sięgnął po portfel, otworzył go i wyciągnął z niego kartę kredytową, którą również jej dał.
-Dziękuję. - uśmiechnęła się sztucznie i skierowała się w stronę drzwi frontowych.
-Cześć. - pomachała do Lucy, uśmiechając się szeroko.
-Tylko przyjedź po mnie! - krzyknął brunet.
-Tak, tak. - machnęła obojętnie ręką i wyszła.
Chłopak usiadł zrezygnowany. Kochał ją i chciał dla niej jak najlepiej. Troszczył się o nią i pragnął, aby miała wszystko o czym zamarzy, ale to wszystko miało także swoje minusy, których się nie spodziewał.
W mieszkaniu dziewczyn pachniało wanilią i ciastem czekoladowym, które właśnie piekło się w piekarniku. Elizabeth uwielbiała zapalać świeczki i siedzieć w ciszy, w spokoju, czytając książkę.
Siedziała w swoim skromnym pokoju. Urządziła je tak jak chciała. Duże, miękkie łóżko, z niebieską pościelą, w chińskie znaki, które stało pod ścianą, obklejone czarno-białą tapetą w kwiaty. Na przeciwko niego stała kremowa komoda, która wtapia się w nieco ciemniejszy odcień ściany. W kącie znajduje się duża szafa, w której wisi większość jej ubrań, a za raz przy niej jest okno, z widokiem na sąsiedni budynek. Koło drzwi jest biurko i regał, na którym trzyma książki album, ze zdjęciami najbliższych.
A ona czekała na kuzynkę, z myślą co ona może robić do czwartej po południu u Niall'a.
Drzwi się otworzyły, a ona natychmiast poderwała się z miejsca.
-Lucy. - uśmiechnęła się na widok kuzynki. - Jak tam, wasza impreza? - zaśmiała się, wymachując śmiesznie rękoma.
-Dobrze, wszyscy skacowani.
Drzwi, znowu ktoś popchnął, tym razem mocniej, a do mieszkania wbiegł Andrew, z szerokim uśmiechem na twarzy.
-Ale on boski! - pisnął, kładąc dłonie na piersi.
Dziewczyny spojrzały na niego pytająco.
-Zayn! - krzyczał - Widziałem go w gazetach, telewizji, ale na żywo jest jeszcze bardziej seksi!
-Zayn? - tym razem Elizabeth rzuciła pytające spojrzenie Lucy, chichocząc z reakcji Andrew'a.
-Odprowadził mnie. - wytłumaczyła.
Wiewiórka uśmiechnęła się szeroko, co przestraszyło Lucy.
-Zayn... - wydyszał chłopak.
-Masz Jeremy'ego! - wrzasnęły.
Machnął obojętnie dłonią, a na jego twarzy dalej gościł szeroki uśmiech.
Pierwsza , pierwsza , pierwsza !!!
OdpowiedzUsuńOh yeah !
Łoł Lucy jak zabalowała.
I już w łóżku z Zayn'em ! Och .
Zazdrość ... ;D
Poranny bieg Elizabeth :D haha .
Coś czuję że z tego coś wyjdzie :D
Mniamciu .
Andrew . Hahahahaha !
Dobre !
Jeszcze chce Zayn'a ?
hahahha .
zdradziłby Josh'a ?
hahah . dla takiego Malika :D och ...
chłopacy przestrasza się tego waszego sąsiada :D
ja chcę więcej ! i więcej !
i ci się nie chciało przepisywać tego ? króciutkie i chcę więcej !
Tak , Twoja Spragniona Wpisów Anonimowa ;**
o tak kolejny znakomity rozdział.:D
OdpowiedzUsuńPrzykro mi troszkę, ze El jest przedstawiona pod takim kątem no ale to Twoje opowiadanie ;D
Andrew chce się zabrać za Malika haha.
Ela i Liam coś z tego będzie? Prawda..;)
Lucy i Zayn.?
A co z Niall`em?
Hmm tyle pytań..:D
Kolejna dawka humoru .:D
Uwielbiam to opowiadanie :)
Czekam na ciąg dalszy ;D
Marzena.
Omomom ! Rozdział epicki .
OdpowiedzUsuńChcę jeszcze więcej Zayn'a !
Wiesz , że go kocham . i D
i oczywiście resztę też .
A zachowanie EL ? UGH !
I nawet Josh'a wkręciłaś ! Super .
Czekam na kolejna dawkę humoru .
CZEKAM >
/ Malikowaa . xoxo
Haha...
OdpowiedzUsuńŚwietny rozdział :)
Uśmiałam się do łez
Reakcja Andrew'a na Zayn'a haha
po prostu przekomiczna
Hahaha, końcówka najlepsza.
OdpowiedzUsuńAndrew mnie rozwala xD
Ale to twoja wyobraźnia, więc tobie też należą się oklaski ;DD
Żeby tak było w rzeczywistości *.*
Och...
Omomomomomomomomomomomom!
Przepisuj, przepisuj!
Uwielbiam to opowiadanie i wielbię Ciebie ♥___♥
Czekam ;>>
Boże kocham twoje opowiadanie ! : D
OdpowiedzUsuńAndrew hahaha ... "Zayn.." Hahaha ; D
Mocnee .
:d
KInga ; d