wtorek, 28 sierpnia 2012

Rozdział XIII

"Nic nie sprawi, że się załamię"

Za oknem padało, ludzie chodzili pod parasolami, a emeryci siedzieli na wyrandach, przyglądając się kroplom wody, bo oni nie mają już nic do stracenia. Codziennie robią to, aż do śmierci.

Lucy biegła po kałużach, śmiejąc się. Od stup, do czubka głowy była cała mokra. Jej czarne trampki przesiąknęły wodą. Wybrała się do sklepu, w tą ulewę, miała zamiar kupić wino i samotnie delektować się jego smakiem. Opanowana weszła do budynku, poprawiła na sobie mokre ubranie i weszła w dział alkoholowy. Sięgnęła po jedno z droższych win, padło na czerwone i ruszyła do kasy. Kolejki były jak zawsze ogromne i mozolne, co doprowadzało ją do szału, ale i tak nie miała zamiaru, aby to ją rozgniewało.
Wiele czasu nie minęło, kiedy znalazła się przed sklepem. W podskokach ruszyła przez parking.
-Lucy! - zawołał za nią męski głos.
Udała, że go nie słyszy i przyśpieszyła, ale on nie dawał za wygraną.
-Lucy! - krzyknął jeszcze raz, biegnąc za nią w tą ulewę.
Niechętnie odwróciła się, a na sam jego widok bicie jej serca przyśpieszyło.
-Cześć. - powiedział sapiąc, kiedy był już przy niej.
-Hej. - uśmiechnęła się lekko, nie czując już tej złości do niego.
Odpłynęła jak tylko go zobaczyła. Ma taki kojący uśmiech, pomyślała.
-Dawno się nie widzieliśmy. - stwierdził. - Przeszło tydzień. - dodał.
-Liczysz?
-Może.. - powiedział tajemniczo. - Chcesz tak stać tutaj? - zapytał, wskazując na deszcz.
-Nie przeszkadza mi. - machnęła obojętnie dłonią, w której trzymała butelkę.
-Zachorujesz. - wziął ją pod ramie, zdjął z siebie skórzaną kurtkę i założył jej na barki. - Chodź do samochodu.
Nie zdążyła odpowiedzieć, bo kiedy zebrała słowa w zdanie, on otwierał jej drzwi do terenowego Volvo.
-Za raz przyjdzie Charles. - uśmiechnął się, a kiedy napotkał pytające spojrzenie towarzyszki, dodał: - Ochroniarz, poszedł kupić kilka rzeczy.
-Ok, więc masz ochroniarza, który robi ci zakupy. - stwierdziła.
-Masz zamiar pić? - spytał, wskazując na butelkę.
-Kosztować. - poprawiła go.
-Mogę się przyłączyć? -  poruszał śmiesznie brwiami, uśmiechając się szeroko.
-Tylko twój uśmieszek przekonał mnie do tego, abyś się przyłączył. - wystawiła mu język.
-Więc będę uśmiechał się cały czas, może przekonam cię do czegoś jeszcze. - szczerzył się nieustannie.

Minął już tydzień odkąd Liam jest chory, a dzięki niemu cała piątka jest wolna od występów, wywiadów, sesji, ale chłopak nadal kaszle i to niepokoi jego nową przyjaciółkę.

On cały czas leżał w łóżku, albo na kanapie, przykryty stertą kocy. Tak, Elizabeth jest nadopiekuńcza. 
-Po co wstajesz? - spytała, kiedy ten podniósł się lekko.
-Chciałem zrobić sobie płatki. - wyjaśnił, wsuwając na stopy kapcie.
-Zrobię ci. - stanęła koło półki, wyjmując z niej garnek, aby zagotować w nim mleko.
-Nie. - zaprzeczył. - Przemęczasz się i to ty wylądujesz w szpitalu jeśli nie przestaniesz. - oznajmił.
-Siadaj. - pogroziła mu nożem, którym chciała otworzyć opakowanie płatków czekoladowych. Odwróciła się i zaczęła przygotowania.
-Nie. - stanął za nią, delikatnie wyjmując z jej dłoni ostrze.
Ona dalej trzymała go mocno, przyglądając się jego męskim dłoniom.
-Bo co mi zrobisz, mięśniaku? - zaśmiała się.
-Przykuję do kanapy. - złowieszczo zaśmiał się.
-Też jestem silna. - wystawiła mu język, nie pozwalając oddać mu noża.
-Zobaczymy jak bardzo. - złapał ją za biodra i podniósł do góry. Przewiesił przez ramie, jakby ważyła jakieś pięć kilo. - Masz się stąd nie ruszać. - położył ją na kanapie, grożąc jej palcem, powoli wyjmując z jej dłoni nóż. -Ja zrobię nam jeść, a ty tu leż. - pogłaskał ją po głowie niczym małe dziecko, po czym ucałował w czoło. - Leż tutaj. - powtórzył i ruszył do kuchni.
Zaśmiała się pod nosem i usiadła. Zagryzła dolną wargę,  przyglądając mu się. Ma coś w sobie co przyciąga, stwierdziła.
Rzuciła mu się na plecy, śmiejąc się.
-Jesteś chory!- krzyknęła.
-Miałaś tam leżeć. - wspomniał, podtrzymując ją, aby nie spadła.
-Chciałbyś! - kopnęła go w tyłek.
-Teraz pożałujesz. - dalej ją trzymając pobiegł z nią do łazienki, wszedł pod prysznic i puścił wodę. -A masz! - zaśmiał się i zaczął ją oblewać, nie uwalniając z uścisku.
-Liam! - krzyknęła roześmiana, próbując mu uciec.
-Co? - spytał, odwracając ją tak, aby spojrzała na niego.
Nagle wszystko umilkło dla nich. Ona spojrzała w jego czekoladowe oczy, a on w jej niebieskie, obydwoje pragnąc przez kilka sekund czegoś więcej.
-Jestem mokra. - szepnęła, nie odrywając wzroku, od jego pięknej twarzy.
-Widzę. - uśmiechnął się lekko, spoglądając na jej za różowione usta, po których spływała jedna, samotna kropla wody. Ona również się uśmiechnęła, kiedy dotknął jej twarzy opuszkiem palca. Podobało jej się z jakim zainteresowaniem na nią patrzy, ale ona nie była taka - nie pocałuję go, on ma  dziewczynę - pomyślała.
-Puścisz mnie? - domagała się.
-Jeśli się położysz, a ja zrobię nam jeść. - uśmiechnął sie przebiegle, dalej wzrok mając wbity  w jej wargi.
-Jesteś chory. - wspomniała. -Puścisz?
-Jak powiesz, że będę mógł zrobić nam jeść. - powtórzył.
-Dobra. - zaśmiała się, dotykając jego dłoni, które utkwiły na jej biodrach.-Puścisz?
Rozluźnił uścisk, dzięki czemu mogła wyjść spod prysznica.

Zayn po raz kolejny napełnił literatki krwistym winem. Podał ją brunetce uśmiechając się tajemniczo. Charles pojechał do swojego domu, tylko przy pomocy łapówki, którą wręczył mu mulat. Moim obowiązkiem jest cię chronić, nie mogę jechać, mówił.

-Ładna ta twoja Perrie. - skłamała osiemnastolatka, przyglądając się naczyniu, z którego piła.
Chłopak się zaśmiał, odkładając telefon na stół, aby nie wbijał mu się w pośladek.
-Nie jest moja. - powiedział to, ponieważ był pijany.
Spojrzała nagle na niego, rozkojarzona.
-Jak to nie jest twoja? - spytała, śmiejąc się nerwowo.
-Bo to jest tak.. chodzę z Perrie, po to, aby wypromować "Little Mix", między nami jest tylko przyjaźń, a wszystko co robimy jest na pokaz. - wyjaśnił. - Tylko nikomu nie mów. - pogroził jej palcem.
-Dobrze. - uśmiechnęła się lekko.
W tym czasie Elizabeth weszła do mieszkania, a na widok Zayn'a uśmiechnęła się.
-Dobrze siostro. - powiedziała bezgłośnie, unosząc kciuki do góry. - Witam. - po chwili odezwała się, ruszając do swojego pokoju, aby im nie przeszkadzać.
-Cześć. - przywitali się jednocześnie z Wiewiórką.
-Nie przeszkadzajcie sobie...- pomachała obojętnie dłonią.
Osiemnastolatka rzuciła się na łóżko. Dalej denerwowało ją to czemu Niall się nie odzywa. Czuje, że sprawiła mu przykrość i ją to bardzo boli. Jutro pójdę do niego, postanowiła.








5 komentarzy:

  1. Genialne ! < 3
    Eli i Liam ; *
    Coś z tego będzie : )
    UGH ! Dlaczego się nie pocałowali ! ? No , wytłumacz mi to ! ;p
    A było tak blisko ... : (
    Jestem zła : P
    Sądziłam , że rozdział będzie dłuższy , ale i tak mi się bardzo podoba .
    Czekam na więcej .
    I weny Ci życzę : **
    / Malikowa. xoxo



    OdpowiedzUsuń
  2. Zajebisty Rozdział Siostrzyczko <33 /Klaudia <333

    OdpowiedzUsuń
  3. nie zapomniałaś o mnie !
    dlaczego taki krótki , ja sie pytam ?! ?
    no !
    tak blisko pocałunku ! ale rozumiem Elizabeth .
    Lucy .... Zayn ...
    uh ! normalnie !
    no nie mogę !
    jakie to romantyczne !
    cium ,!
    i jej o tym powiedział ! o tak , moga być razem wreszcie !
    Zalex powraca !
    teraz tylko Lizabeth i haaappyy !
    oł , mój angl !
    normalnie jaki poziom !
    Biedny Niall . ojeju ! mam nadzieję że się nie załamał czy coś !

    o taaak, , jak go mogę pocieszyć ! *.*
    dodawaj szybko cd !
    masz teraz ,,prawą rękę '' przy sobie , więc dodawaj nawet dwa dziennie !
    no dobra , ale codziennie rozdział proszę !
    no !
    Twoja Anonimowa ; **

    OdpowiedzUsuń
  4. Oo wow.! Przeczytałam prawie całe opowiadanie w jeden wieczór z małymi przerwami i zakończyłam dzisiaj. Jest ono niesamowite. Czyta się je z taką łatwością i zafascynowaniem. Poza tym miłym zaskoczeniem jest narracja, bo większość opowiadań jest w pierwszoosobowej.
    Cholernie się wczułam w to opowiadanie i w życie bohaterów że szok.! Jestem ciekawa co będzie Dalej z Elizabeth i Liamem, relacje miedzy nimi są naprawdę interesujące, chociaż od samego początku miałam przeczucie ze ona będzie z Niallem. No ale zobaczymy co dalej. Lucy i Zayn.. Mam nadzieje że będą razem, kiedy skończy się czas tego kontraktu nic nie będzie stało im na drodze.
    Jeszce jedno. Masz CHOLERNY talent.! Nie marnuj go. <3
    Czekam na następny rozdział z niecierpliwością. ;)
    .Allex.

    OdpowiedzUsuń
  5. Aa genialny. Też myslałam, że się pocałują, a tu nic.; (
    Zayn i Lucy <3 arr.
    Kocham to :D
    Marzena

    OdpowiedzUsuń

Napisz co sądzisz o rozdziale, nie gryzę ;D