piątek, 17 sierpnia 2012

Rozdział IX

Elizabeth wyszła przed kamienice, tak jak od dwóch tygodni. Słońce już wschodziło, a ona lekko uśmiechnęła się na jego widok. Rozejrzała się po okolicy, ale nigdzie nie widziała kolegi.

Po godzinie siedzenia w kuchni, przed oknem, aby patrzeć czy przypadkiem towarzysz nie przybiegł, wyszła na dwór i postanowiła do niego zajrzeć.

Do domu Liam'a miała trzydzieści minut drogi. Zapukała do drzwi i czekała, aż chłopak jej otworzy. Blondyn wychylił się i gestem ręki zaprosił dziewczynę do środka.
-Cześć. - ucałował ją na powitanie.
Ona, nie ukrywając zdziwienia, spojrzała na niego. Jego usta były sine, a sam był blady, aż prawie wtapiał się w ścianę za jego plecami.
-Hej. - wymruczała niepewnie. - Nic Ci nie jest? - spytała, kiedy ledwo doczłapał do kanapy.
-Trochę mnie głowa boli. - powiedział cicho, kładąc się.
-Trochę?! Wyglądasz okropnie. -położyła reklamówkę z zakupami na stoliku. - Jadłeś coś? A może zrobić Ci miętę? - opiekuńczo odgarnęła mu włosy z czoła.
-Herbatki możesz zrobić. - uśmiechnął się lekko i kaszlnął.
Spojrzała na niego przestraszona.
-Może zadzwonię po lekarza? - odwróciła się w jego stronę, kładąc czajnik na ciepłym blacie kuchenki.
-Nie... na razie nie. - odparł dalej kaszląc.
-Na pewno? - dopytywała się, siadając koło niego. - Naprawdę nie wyglądasz najlepiej.
Usłyszała cichy pstryk, co oznaczało, że woda już się zagotowała. Wstała i szybkim krokiem poszła, do kuchni.
-Gdzie trzymasz herbatę? -
-Nad zmywarką. - złapał się za głowę, kiedy napadł ją ostry ból.
-Zalała saszetkę gorącą herbatą i podała mu ciepły kubek, dalej opiekuńczo na niego spoglądając.

Dochodziło do jedenastej, kiedy Lucy myła zęby. Wiedziała, że Elizabeth zajmuje się Liam'em, więc już stwierdziła, że ten dzień spędzi samotnie.

Zalała płatki zimnym mlekiem i usiadła przed telewizorem, przełączając kanały, aby znaleźć coś sensownego.
 "Jak powstają drzwi"
-Tsa... bardzo interesujące. - skomentowała.
Do drzwi, ktoś zapukał. Odłożyła miskę na stolik i ruszyła otworzyć. Pewnie Elizabeth zapomniała kluczy, pomyślała.Za drzwiami stał mulat. Zaczerwieniła się na jego widok. On taki piękny, seksowny, w czarnej kurtce, a ona nieuczesana w szlafroku,  dobrze, że chociaż jestem ubrana,  pomyślała.
-Cześć. - uśmiechnął się olśniewająco.
Nagle straciła mowę, a świat wokół niej zatrzymał się.
-Yy... Cześć - powiedziała, po dłuższej chwili, kiedy podniósł pytająco brew. - Wejdź.
Malik rozejrzał się po salonie i w poczuł zapach świeczek waniliowych, które Elizabeth kupiła ostatnio w markecie.
-Chcesz może coś do picia? - spytała, aby przerwać niezręczną ciszę.
Ten chłopak dobrze wiedział, czego chce i ona też, tylko czasami się gubiła.
Spojrzał na nią z uśmieszkiem, który rozgrzał ją, aż do czerwoności. Być takim przystojniakiem, to wielki grzech. 
-Możesz nalać mi soku. - powiedział, a uśmiech nie schodził z jego ciemnej twarzy, o której myśli tyle nastoletnich serc.
Dziewczyna sięgnęła po szklankę, nalała sobie i gościowi soku. Najchętniej to uciekłaby gdzieś bardzo daleko, bo nie czuła się komfortowo, czuła jakby zjadał ją wzrokiem.
-Proszę. - podała mu napój i usiadła koło niego na kanapie.
-Mam coś twojego. - powiedział w końcu, sięgając do kieszeni w kurtce.
Spojrzała na niego pytająco, a on uśmiechnął się jeszcze szerzej.
-Pierścionek, zostawiłaś go u Niall'a w łazience. - ujął jej dłoń i delikatnie wsunął go, na palca.
-Czemu nie oddałeś mi go u Niall'a? - spytała, nieco bardziej zarumieniona.
-Bo chciałem Cię jeszcze raz zobaczyć...

Elizabeth siedziała na krześle, w salonie i czekała, aż lekarz wyjdzie z pokoju, w którym bada Liam'a.

-Ma gorączkę i kaszel... grypa. - stwierdził, zdejmując rękawiczki z dłoni i wkładając je to torby. - Musi dużo pić wody i stosować ten syrop. - podał jej karteczkę z nazwą leku.
-To tyle? - spytała zdziwiona, z jakim niezaangażowaniem mężczyzna podchodzi do pacjentów.
-A i gdzie macie łazienkę? - poprawił okulary na nosie.
-Za ile będzie mógł powrócić do pracy? - spytała jeszcze.
-Minimum dwa tygodnie. To gdzie ta łazienka? - dopytywał.
-Tam! - wskazała na drzwi, którymi weszła do tego domu, a ten mężczyzna miał nimi wyjść. – Do widzenia. - wymusiła uśmiech, machając mu. - Głupek. - wymruczała, wchodząc do pokoju.
Chłopak zaśmiał się lekko.
-Masz dwa tygodnie wolnego. - oznajmiła. - Potrzebujesz czegoś? - usiadła koło niego.
-Nie. - odparł, uśmiechając się lekko.
-Pójdę do apteki kupić syrop. Dasz sobie radę? 
-Nie musisz... - złapał ją za rękę, kiedy chciała wstać.
-Ale chcę. - uśmiechnęła się. - Jakby, co to dzwoń. - wyszła z pokoju, słysząc potwierdzenie.
Podobało mu się, że ktoś się opiekuje, że jest dla kogoś ważny. Kiedyś nie miał wielu przyjaciół, jednego tatę...a teraz ma ich mnóstwo.





6 komentarzy:

  1. Liam chory.
    Wyczuwam dużo spędza czasu razem, Milordzie *.*

    " -Bo chciałem Cię jeszcze raz zobaczyć... "

    Aaaaaaaaaaaaaa! Użyłaś tego. Dziękuję < kłania się i całuje stópki >
    xDD
    Cudowny rozdział *.*
    Po raz kolejny się uśmiałam ^.^
    Na przykład z Lucy, która zawsze się stresuje w obecności Zayn'a. O tak... U mnie też by tak było *.*
    Jejciu, jaram się.
    Krótki ale przecudowny, cholercia!
    Przepisuj, przepisuj ;>

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział cudowny .
    Chory Liam . uuu... biedaczek ; ((
    i kolejna dawka Malik'a .
    Kochaaam !
    Dodawaj szybko kolejny , bo ten za krótki ;p
    Mam ochotę czytać więcej !
    Weny życzę .
    / Malikowaa . xoxo

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha najlepsza Lucy na widok Malik'a Hahahah : D
    Świetnee ^^

    OdpowiedzUsuń
  4. Zalex !
    Przeczuwam miłość , bo Zalex ! *.* *.*
    uh , uh , uh !
    Chory Liam ! ; (
    Ale Elizabeth będzie się nim opiekować . i będzie happy zakochanie !
    Lucy i jej śmieszne zachowanie ! hahaha .
    " -Bo chciałem Cię jeszcze raz zobaczyć... " *.*
    gosh , jakie to romantyczne i słooodkie !
    mniamciu !

    uh !
    króciutki !
    ja chcę więcej !
    teraz , !
    no przepisuj to szybciej !
    dodaj jeszcze dzisiaj !
    Twoja Anonimowa ! ; **

    OdpowiedzUsuń
  5. Mega *.*
    Słowa Zayna " Bo chciałem Cię jeszcze raz zobaczyć.." aaa kolana się uginają :D
    Liam chory. Biedactwo.
    Czekam na kolejny ;D
    Marzena

    OdpowiedzUsuń
  6. Radział jak zwykle genialny :)

    OdpowiedzUsuń

Napisz co sądzisz o rozdziale, nie gryzę ;D