piątek, 10 sierpnia 2012

Rozdział IV


Kolejny dzień, który można zaliczyć do upalnych. Słońce górowało na niebie, a wiatru w Londynie ludzie już na pewno dzisiaj nie poczują, jak uderza o ich ciało. Londyńczycy chodzili w krótkich bluzkach i spodenkach, albo przewiewnych sukienkach, a dzieci biegały po podwórkach na samych majtkach. Dochodziło do drugiej po południu, kiedy jedyna Lucy obudziła się z całej czwórki, towarzyszącej jej gromadzie.
Ruszyła do kuchni Andrew'a, wyjęła niezdarnie jedną szklankę, obijając nią o wszystkie inne. Nalała sobie wody truskawkowej. Truskawki lubiła tylko w formie wody, ponieważ jest na nie uczulona.
- Cześć. - Chwiejnym krokiem Wiewiórka przyłączyła się do niej, usiadła na jednym z krzesełek ustawionych przy wysokim blacie, ziewnęła i podparła dłońmi głowę. - Zamawiam łazienkę jak pójdziemy do domu. - Wspomniała od razu.
- Ta... a ja zrobię śniadanie. - Uśmiechnęła się sztucznie.
- Widzisz, jesteśmy już umówione. - Wymusiła uśmiech, zbyt zmęczona.
Obydwie nie lubiły jak ktoś do nich mówił z rana. Mogły go wtedy zeżreć wzrokiem.

- Elizabeth! - Brunetka wrzasnęła, stojąc przy kuchence, wyłączając już ją.
- Już! Tylko ubiorę się! - Odkrzyknęła, właśnie wsuwając na siebie letnią sukienkę w czarno-czerwoną kratkę. - Już prawię, no nie! - Zdenerwowała się, nie mogąc dosięgnąć do niepotrzebnego zamka na plecach. - Zapniesz? - Spytała kuzynkę, podchodząc do niej.
- Dawaj to. - Zaśmiała się, wypowiadając te słowa. Złapała suwak i udawała, że się z nim siłuje. - Przytyłaś, nie chce się dopiąć. - Zaśmiała się jeszcze głośniej, klepiąc Wiewiórkę w pośladki.
- Ej! Ostatnio przytyłam, ale to tylko dlatego, że przestałam biegać. - Tłumaczyła się, pijąc sok pomarańczowy.
-Biegałaś?! - Spytała zdziwiona.
- Tak. - Wystawiła jej język, kiedy Lucy zapięła już jej zamek.
- Łał. - Podeszła do niej, nachyliła się nad nią tak, aby powąchać jej szyję, chodź była niższa o jakieś siedem centymetrów. - Mydło kakaowe? - Zapytała zdziwiona z przyjemności zapachu.
- Yhym... - Uśmiechnęła się szeroko. - Kupiłam je ostatnio, ładnie pachnie, nie?
- I to bardzo, za raz idę się myć, w kakaowym mydle. - Zrobiła piruet, wymachnęła biodrami i stanęła na przeciwko kuchenki, aby nałożyć późne śniadanie, bardzo późne, wręcz obiad, na talerz.
- Jajecznica? - Osiemnastolatka spytała z niesmakiem - Z bekonem... wiesz, że nie lubię. - Elizabeth zrobiła smutną minkę.
- Mam dla Ciebie płatki czekoladowe, z gorącym mlekiem, kochanie. - Pogłaskała ją po ramieniu.
- Dziękuję, skarbie. - Zaśmiała się, patrząc jej prosto w oczy, lekko głaskając jej policzek.
Obydwie wybuchły nieopanowanym śmiechem.
- Siadaj za raz Ci dam śniadanko.
Elizabeth posłusznie ruszyła, aby usiąść, a w drodze Lucy wręczyła jej kopa w tyłek.
- Ał! Za co to?! - Oburzona, pocierała obolałą pupę.
- A tak. Masz ją za piękną. - Wysłała jej buziaka, a ta udała, że go łapie.
Często się tak bawiły, zawsze kończyło się to na obolałych pośladkach i innych części ciała.

2 lata wcześniej.

- Aaa... ! - Obydwie krzyczały, to na zmianę.
Wraz z kuzynką Elizabeth Agnes były na koncercie jednego z zespołów w mieście koło miejscowości, w której mieszka blondynka.
- Ten gitarzysta jest boski! - Lucy krzyknęła, tak, aby kuzynka, która stała za nią mogła ją usłyszeć.
- Mówiłaś mi już to! I masz nawet jego zdjęcie, które Ci zrobiłam! - Zaśmiała się Elizabeth.
Lucy wyciągnęła rękę do tyłu i złapała kuzynkę za pośladek. Ona to zauważyła, uśmiechnęła się złowieszczo i pogroziła jej palcem.
- Daj telefon, nagram! - Blondynka powiedziała do brunetki.
- Trzymaj! - Podała jej go, skacząc kiedy zespół grał jeden z swoich największych hitów.
- "Paradise, tou want at night, just like me [...]- Wokalista wyśpiewał, a tłum jeszcze bardziej zaczął skakać.
Elizabeth oddała telefon Lucy, potajemnie złapała ją za pośladek, skacząc. natychmiast odwróciła się w drugą stronę, wrzeszcząc i machając do siódemki chłopaków na scenie.
- Głupi jesteś?! - Oburzona Lucy warknęła, odwracając się do tyłu, gdzie stało kilku chłopaków i zaczęła osądzać jednego z nich.
- Ja? - spytał zdziwiony.
- Debil. - Stukała palcem w czoło, pokazując mu jaki jest głupi.
- Ale co ja zrobiłem? - Przestraszony, podrapał się po głowie.
- Wariat. - Lucy spojrzała się na, śmiejącą się Elizabeth, która waliła się dłonią w czoło ze śmiechu. Zrozumiała, że to ona zrobiła.
- Oj.. przepraszam. - Zwróciła się do zakłopotanego chłopaka, przepraszając go. - Głupia. - walnęła kuzynkę w ramię.

Teraźniejszość
- Mniam. - Elizabeth zaczęła mlaskać, chodź sama tego bardzo nie lubiła, robiła to, aby wyrazić przyjemność smaku. - Mniam. - Powtórzyła, jedząc ostatnią łyżeczkę "śniadania". - Dziękuję. - Odstawiła brudną miseczkę do zlewu i rzuciła się na kanapę.
- Nie ma za co, grubasie. - Lucy powiedziała z sarkazmem, śmiejąc się.




5 komentarzy:

  1. Podoba , podoba i jeszcze raz podoba.
    Podziwiam Cię za tą dużą dawkę weny w Tobie.
    Też tak chcę ! :P
    No i kiedy w końcu pojawi się któryś z 1D >? !
    Czekam i czekam ... ale wiem , że warto.
    Życzę Ci duużo weny ! ; *

    OdpowiedzUsuń
  2. Znowu genialny ;D
    Czekam na następny ;D
    Marzena.

    OdpowiedzUsuń
  3. Haha. To z koncertu.
    Serio ?! Musiałaś to wykorzystać ?!
    Rzeczywiście z Ciebie wariatka. Buraka wtedy przez Ciebie puściłam, kretynko ! XD
    Ale nigdy tego nie zapomnę.
    Rozdział jest cudowny, duża dawka humoru !
    Uwielbiam to.
    Dodawaj szybko kolejny ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Hah , jak mi to opowiadałyście , mogłam sobie to tylko wyobrazić .
    Hahahahha .
    Lucy , kucharką ?
    Coś nowego .
    Chociaż , raz poczęstowała mnie swoimi babeczkami . Dobra , mniam .
    Mydło kakaowe . ; D
    Mniam .
    I znowu pełno humoru !
    I co 14 ? Wstać!? Paranoja .
    No , kiedy Elizabeth znajdzie swoją torbę ?!
    No ja chcę dalej .!
    Więcej , i więcej !
    O tak !
    Miałam się dzisiaj zdenerwować że nie dodasz. A tu , puf i rozdział .
    Czytasz mi w myślach . Przestraszyłaś się moich myśli , nie ?! Hę ?! ;D
    Dziwna jestem . Ale to już wiesz .
    Czekam na kolejny .
    Jak zawsze zresztą .
    I znowu rozkaz , Jutro !
    Widzisz , te rozkazy działają ;D
    Twoja Anonimowa ; **

    OdpowiedzUsuń
  5. Super rozdział.Czekam na następny i życzę ci dużo weny!! ;(

    Natka^^

    OdpowiedzUsuń

Napisz co sądzisz o rozdziale, nie gryzę ;D