wtorek, 21 sierpnia 2012

Rozdział XI

Tydzień później

Elizabeth ,tak jak od dłuższego czasu, wróciła późno do domu. Lucy powoli zaczęło to denerwować, bo ona zamiast spędzać ten czas z nią, to siedzi u tego Liam'a i podaje mu leki.

-Nie śpisz jeszcze? - spytała, odkładając kluczyki na półeczkę, koło drzwi do łazienki.
Lucy siedziała na fioletowej kanapie, nakrytą tego samego koloru, puchatym kocem. Spojrzała na nią jak na głupka i powróciła do jedzenia ciasta kokosowego, które zrobił dla niej Andrew.
-Która godzina, żebym miała już spać?! - zapytała zdenerwowana, przełączając kanał telewizyjny.
Wiewiórka spojrzała na wyświetlacz telefonu, z uśmiechem na twarzy.
-Dwudziesta trzecia...
-O dwudziestej trzeciej, w sobotę, powinnam skakać na parkiecie, a nie leżeć w łóżeczku. Nie jestem Liam'uś! - sunęła talerzem, po stole, aż spadł na podłogę, a wszystkie wiórki wylądowały na dywanie. Szybkim krokiem ruszyła do swojego pokoju i zatrzasnęła za sobą drzwi.
-Jesteś zazdrosna?! - poszła za nią, rzucając kurtkę na kanapę.
-A co ja kurwa twój chłopak?! - usiadła na idealnie, pościelone łóżko.
-Jesteś moją kuzynką i powinnaś zrozumieć, że opiekuję się chorym kolegą! - trzasnęła drzwiami  kuzynki i poszła do swojego pokoju.
-Małpa! - wrzasnęła Lucy, rzucając butem o drzwi.
-Słyszałam! - odkrzyknęła, chowając głowę pod poduszkę.
Jeśli któraś z nich miała gorszy dzień, kłóciły się o byle co, wyzywały, wyklinały...ale to dla nich nic specjalnego, ale zawsze jednak w głębi duszy bolało, bo się kochają.
-Nie, no dobra. Przepraszam. - Elizabeth weszła do pokoju siostry ciotecznej, usiadła na krańcu rozłożonej kanapy i przytuliła się do niej. - Przepraszam, przepraszam, przepraszam, nie powinnam cię tak na cały dzień zostawić. Przepraszam. - powtórzyła. - Możesz być zła, ale ja Cię kocham. Jesteś moją Lucy. - zaśmiała się lekko. - Będę teraz przychodzić wcześniej. Obiecuję. - uśmiechnęła się i cmoknęła ją w policzek. - Kocham Cię.
-Och Elizabeth! - Lucy przytuliła ją do siebie mocno i rzuciły się obydwie na łóżko - Kocham Cię i twoje pućki. - złapała ją za policzki.
Zaczęły się śmiać i rzucać poduszkami. Nalały sobie wina, po czym nieświadomie zasnęły.

Elizabeth zajrzała jeszcze raz do kuzynki pokoju, aby się upewnić się czy nadal śpi. Spała, jak mały aniołek. Odłożyła pieczywo do kuchni, zarzuciła torbę na ramię i po cichu wyszła z mieszkania.

Otrzymała od nowego przyjaciela, którym się opiekuje, klucze, więc bez hałasu weszła do jego domu. W kuchni panował chaos, a ona nie mogła na to patrzeć. Zdjęła z siebie bluzę oraz torbę i odłożyła je na kanapę. Sięgnęła po gąbkę, nalała na nią kroplę płynu i wzięła się za stertę brudnych naczyń.

Mulat zapukał do drzwi szczęśliwy, wszedł kiedy usłyszał zaproszenie. Zza rogu wyszła blondynka, a na jej twarzy jak zawsze gościł szeroki uśmiech.

-Cześć. - podeszła do niego i ucałowała go w policzek.
Zayn lubił ją, kiedyś jej pragnął, teraz są tylko przyjaciółmi. Wszystko jest fajne, dopóki Cię nikt do tego nie zmusza, pomyślał kiedyś i teraz było tak w jego przypadku. Wiedziała o tym całym "układzie" i sama stwierdziła, że jest chory, bo on taki był. Musieli udawać zakochanych, aby zespół "Little Mix" stał się popularniejszy. Nie pisali się na to, ale to nie oni decydowali.
-Cześć. - uśmiechnął się lekko. - Zakupy. - wspomniał.
-Idę się ubrać. - Perrie z gracją ruszyła do swojego pokoju.
Chłopak usiadł na kanapę i czekał na "swoją" dziewczynę.

Wiewiórka dostała szału sprzątania. Zmęczona i dumna z siebie, usiadła na kanapie. Napiła się soku i ruszyła do łazienki. Otworzyła drzwi, weszła do pomieszczenia i zamknęła je za sobą.

-A! - krzyknęła, widząc nagiego Liam'a przy umywalce. Odwróciła się natychmiast, zasłaniając przy tym dłońmi oczy. - Przepraszam, ja nie wiedziałam, że tu jesteś... - tłumaczyła zakłopotana. - Ja lepiej już wyjdę. - niezdarnie otworzyła drzwi i nieomal wybiegła z toalety.
Zajęła miejsce na kanapie i złapała się za głowę. Dobra te ma dwadzieścia cztery , stwierdziła, śmiejąc się pod nosem.
-Możesz już iść... - powiedział, kiedy już wyszedł, ubrany.
-Przepraszam, nie chciałam. - wspomniała.
-Nic się, aż takiego nie stało. - zaśmiał się.
Ta, to nic że widziałam twojego pytona, pomyślała.
-Jeszcze raz przepraszam. - uśmiechnęła się przepraszająco i wstała.

Lucy nie miała zamiaru marnować czasu., postanowiła wraz z Andrew'em pochodzić po Westfield i pokupować nowe ciuszki. Pierwsze ze sklepów były męskie.

-Może tą?! Albo tą?! - zastanawiał się dziewiętnastolatek, mając w dłoniach bluzki w zielone i niebieskie paski.
-Fioletowa! - złapała koszulkę leżącą na półce. - Ta jest najlepsza. - uśmiechnęła się szeroko.
-Genialna. - zabrał ją od niej. - Ty poszukaj jeszcze jakieś apaszki, albo kapelusze, a ja idę do przebieralni.
-Dobrze. - ruszyła w głąb sklepu, rozglądając się.- Andrew co Ci jest?! - Lucy podbiegła do niego, widząc jak nieomal mdleje.
-Zayn... - jęknął, wskazując na wejście do sklepu.
Pomimo, że był jak galareta i nie czuł nóg, złapała go za sweter i pociągnęła do tyłu, aby ich nie zauważył. Brunetka zauważyła jak mulat obejmuję  swoją dziewczynę Perrie w talii, obudził się w niej instynkt "zabij ją".
-Chodź.- złapała go za rękaw i pociągnęła do wyjścia.
Po drodze jeszcze raz zerknęła w ich stronę. Przyciągnął ją do siebie i cmoknął  lekko w usta. Dupek.


-Cześć. - farbowany blondynek wszedł do domu, w którym przebywała Elizabeth i Liam.
-Hej. - dziewczyna uśmiechnęła się lekko.
Przybił piątkę z przyjacielem, nachylił się nad siedzącą Wiewiórką i cmoknął ją w policzek. Dziewczyna wzięła głęboki wdech, a następnie wydech.
-Jak się trzymasz? - spytał, zaglądając do lodówki.
-Już trochę lepiej, ale nadal mam kaszel. - powiedział chory, przełączając kanał.
-Też chciałbym mieć taką opiekunkę. - zamarzył Niall i  usiadł koło niej.
Zarumieniła się i sięgnęła po batona, którego kupiła wcześniej.
-Chcesz trochę? - zaproponowała Niall'owi, uśmiechając się zachęcająco.
-Dziękuję. - ułamał sobie kawałek i wysłał jej buziaka.
-Ty! - Liam kopnął go w biodro. - Nie podrywaj mi mojej pielęgniarki!
-Wariaci. - zaśmiała się i poczuła wibracje w kieszeni. 
Wyjęła telefon.
"Przyjdź do mnie. Lucy."
Wstała, poprawiając na sobie ubranie.
-Idziesz gdzieś? - spytał Payne, trzepiąc poduszkę, aby była bardziej okrągła.
-Tak, jest już ciemno... - zaśmiała się niepewnie.
-Odprowadzę Cię. - farbowany blondynek poderwał się na sztywne nogi, uśmiechając się szeroko.
Złapała go za ramię, aby sprawdzić wielkość jego bicepsów.
-Możesz iść.
-Każdego będziesz tak sprawdzać? - zaśmiał się Liam.
-Tak. - odparła i wzięła blondynka pod ramię. - Cześć. - pomachała na pożegnanie i wyszli.
-Ktoś mówił Ci już, że jesteś słodki? - spytała, przytulając się do niego.
-Tak, Katy Perry. - uśmiechnął się, objął ją w tali, idąc dalej.
-To ja Ci mówię, że jesteś mega słodki. - zaśmiała się, nie odklejając się od niego.
Nie mówiła tak, bo chciała mu zaimponować, dla niej on był najbardziej słodkim stworzeniem na tej Ziemi. Lubiła jego uśmiech, jego włosy, a kochała jego błękitne oczy.

-Dobranoc. - cmoknęła go w policzek i ruszyła w stronę kamienicy.

-Elizabeth?! - spytał zdenerwowany, całą tą sytuacją.
-Tak? - odwróciła się, aby na niego spojrzeć.
-Chciałabyś się może wybrać, jutro, ze mną, na kręgle? - wydusił.
-Tak, chętnie. - uśmiechnęła się.
Odetchnął z ulgą, a na jego twarz wypełzł rumieniec.
-Więc do jutra. Dobranoc. - pomachał do niej i szczęśliwy odszedł.




6 komentarzy:

  1. Rozdział świetny zresztą jak każdy :P
    A już myślałam że będzie coś pomiędzy Liam'em a Elizabeth :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Rozdział genialny. :D ja również myślałam że Ela będzie z Liam`em a tu nagle Niall ♥ Mam nadzieję,że pomiędzy Lucy i Zayn`em się ułoży ^^ Czekam na więcej <3 Marzena ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. " -A co ja kurwa twój chłopak?! - usiadła na idealnie, pościelone łóżko.
    -Jesteś moją kuzynką i powinnaś zrozumieć, że opiekuję się chorym kolegą! - trzasnęła drzwiami kuzynki i poszła do swojego pokoju.
    -Małpa! - wrzasnęła Lucy, rzucając butem o drzwi.
    -Słyszałam! - odkrzyknęła, chowając głowę pod poduszkę. "

    Omomomomomomom. Ty szajbusko, kocham Cię! Nigdy bym się nie odważyła na takie śmiałe dialogi lub monologi o pytonach czy cóś. Ty tylko to potrafisz i Ci tego zazdroszczę ; DD
    Normalnie po raz kolejny mną telepie! Omomomomomomom.
    I ta cała sytuacja z Lucy i Zayn'em. Grrrrr. Zobaczymy co będzie dalej.
    Lizabeth?
    Eliall?
    Elizabeth zdecyduj się! ; DD
    Ale rozumiem przyjaźnie między chłopcem a dziewczynką. xD
    Bosh. Ja już chcę większe rozwinięcie i pewną scenkę, mojego autorstwa! Pamiętasz? * fap,fap,fap *
    Odbija mi, więc może lepiej zakończe TO? o_______O

    Przepisuj kolejne po dostaje drgawek!
    Bajos Payne'owa! ;*

    OdpowiedzUsuń
  4. hym , Eliam ? Eliall ? haha .
    ale tworzę ;D
    kurde , no zdecyduj się !
    szkoda mi bd Liam'a .
    chyba się zakochał . ale on ma dziewczynę ...
    przytulona w Niall'a :D
    mniamciu .
    i ten pytom 0_0
    uh .*.*
    ta kłótnia ! haha , wariatki !
    szkoda Lucy .
    co to miało być z tą Perrie Zayn ?!
    na pewno jakby wiedział że jest Lucy nie zrobiłby tego !
    gosh , nie powinien wgl tego robić .
    hahah Andrew . ; D
    Lucy jego stylistką ? ;>
    znam to skądś :D
    szybko przepisuj , bo mnie cholera trafi !
    Twoja Anonimowa ;****

    OdpowiedzUsuń
  5. -Ktoś mówił Ci już, że jesteś słodki? - spytała, przytulając się do niego.
    -Tak, Katy Perry. - uśmiechnął się, objął ją w tali, idąc dalej.
    Haha .
    Kolejna dawka humoru . ; D
    To rozumiem .
    Mogłabym czytać bez końca.
    Szybko przepisuj kolejny !
    Czekam ! ; *
    / Malikowaa. xoxo

    OdpowiedzUsuń
  6. Chłonę wszystko co napiszesz, wyjebane W KOSMOS!
    Masz świetny styl pisana *.*
    Nie mogę się doczekać każdego kolejnego napisanego przez cb słowa :*
    Czekam z niecierpliwością na następny rozdział < 3

    OdpowiedzUsuń

Napisz co sądzisz o rozdziale, nie gryzę ;D